Wpisy archiwalne w kategorii
Praca :-P
Dystans całkowity: | 10925.85 km (w terenie 111.00 km; 1.02%) |
Czas w ruchu: | 543:45 |
Średnia prędkość: | 20.09 km/h |
Maksymalna prędkość: | 31.80 km/h |
Liczba aktywności: | 325 |
Średnio na aktywność: | 33.62 km i 1h 40m |
Więcej statystyk |
Do pracy a potem z ankietą na Taragówek
Wtorek, 19 lutego 2013 Kategoria Praca :-P, Różne
Km: | 32.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:41 | km/h: | 19.01 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | -2.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ogólnie nudna droga relacji dom-praca-dom. Strasznie dziś wymarzłem, było tylko -2 stopnie ale wiał wiatr, więc odczywalna temperatura była niższa. Po obiedzie do CH Targówek z ankietą.
Bielańskie kręcenie
Piątek, 15 lutego 2013 Kategoria Praca :-P, Różne
Km: | 32.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:36 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 1.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Z rana, chyba to było dziś, słoneczko, morale rowerowe wzrastają...

pikne:-)
Wiadomo praca, potem ankiety...

pikne:-)
Wiadomo praca, potem ankiety...
Do pracy...
Czwartek, 14 lutego 2013 Kategoria Praca :-P
Km: | 23.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:28 | km/h: | 15.68 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 1.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pracowo...
Środa, 13 lutego 2013 Kategoria Różne, Praca :-P
Km: | 32.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:40 | km/h: | 19.20 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 1.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Słoneczko przygrzewa
Wtorek, 12 lutego 2013 Kategoria > 50 km, Praca :-P, Różne
Km: | 23.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:02 | km/h: | 22.55 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | -3.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano wyszło słoenczko, wiec morale wzrastają. Aż szkoda było siedzieć w pracy jak taka pogoda, ale cuż - mus to mus. Potem się pogoda popsuła, naszły chmury, więc morale spadają. Po pracy na anietę na pl. Bankowy, powrót do domu- zimno, wietrzenie- generalnie mało przyjemnie.
Snieżny atak, mokre buty ale sucha dupa :-P
Czwartek, 7 lutego 2013 Kategoria Praca :-P, Różne
Km: | 28.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:20 | km/h: | 21.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 0.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano było szaro-buro ale jakoś :-)

Jak widać wyżej, niewiele widać:-P
Ale co tam pogoda, to taka figlarna suka, co to potrafi zaskoczyc, raz pozytywnie a raz negatywnie...no właśnie, ja nie byłem przygotowany na atak zimy, nie zabrałem butów za kostkę, więć w drodze powrotnej do domu- częsciową jezdnią - fakt niebezpiecznie i mokro - mnóstwo kałuż, a reszta drogi z Hali Mirowskiej już chodnikiami- jechało się miło, i o dziwo, mnóstwo sladów bo kołach, więc ludzie jeżdzą...
Po pracy choć pogoda pod suka, postanowiłęm pojechąć do księgarni Atlas na JP II po mape - Okolice Warszawy - Wschód, mapa super, brakowało mi jej do kompletu z zachodem.
Kilka fotek zasypanej Warszawy...


widok na Pl. Śnieżnych Iwalaidów :-)

drogi jescze w miarę przejezdne...

Impresje ala Galaxy Ace, widok w stronę Hali Mirowskiej....
Bilans dnia, buty drugi raz w tym tygodniu przemoczone, zmrożone palce u stóp, no i wiadomo mokre spodnie i ocieplacze na kolana, za to da plus bo miałem rzezc jasna błoniki - sucha dupa :-) to duży plus!!
A wieczorem, że Tłusty Czwartek to do znajomwych, ma smażenie paczków....ciekawostka, mieliśmy z 6 kg mąki, a do pączków poszło tylko 3 kg, co się stało z resztą, odpowiedź dziś wieczorem - w formie fotograficznej....

Jak widać wyżej, niewiele widać:-P
Ale co tam pogoda, to taka figlarna suka, co to potrafi zaskoczyc, raz pozytywnie a raz negatywnie...no właśnie, ja nie byłem przygotowany na atak zimy, nie zabrałem butów za kostkę, więć w drodze powrotnej do domu- częsciową jezdnią - fakt niebezpiecznie i mokro - mnóstwo kałuż, a reszta drogi z Hali Mirowskiej już chodnikiami- jechało się miło, i o dziwo, mnóstwo sladów bo kołach, więc ludzie jeżdzą...
Po pracy choć pogoda pod suka, postanowiłęm pojechąć do księgarni Atlas na JP II po mape - Okolice Warszawy - Wschód, mapa super, brakowało mi jej do kompletu z zachodem.
Kilka fotek zasypanej Warszawy...


widok na Pl. Śnieżnych Iwalaidów :-)

drogi jescze w miarę przejezdne...

Impresje ala Galaxy Ace, widok w stronę Hali Mirowskiej....
Bilans dnia, buty drugi raz w tym tygodniu przemoczone, zmrożone palce u stóp, no i wiadomo mokre spodnie i ocieplacze na kolana, za to da plus bo miałem rzezc jasna błoniki - sucha dupa :-) to duży plus!!
A wieczorem, że Tłusty Czwartek to do znajomwych, ma smażenie paczków....ciekawostka, mieliśmy z 6 kg mąki, a do pączków poszło tylko 3 kg, co się stało z resztą, odpowiedź dziś wieczorem - w formie fotograficznej....
Aksident w drodze do pracy :-P
Środa, 6 lutego 2013 Kategoria Praca :-P
Km: | 20.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:10 | km/h: | 17.14 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano słonecznie,potem tylko gorzej...
Na uwagę zasługuej fakt, że po raz pierwszy odkąd jeżdże do arbajtuy rowerem udało mi się złapać kapcia i to w dodatku 300 metrów od samej pracy...nie zdążyęł nawet przejechąć tak małej odległości, powietrze kaput z kołą i było pchananie sflaczałego bajka a w łorku łatanie dętki....
Na uwagę zasługuej fakt, że po raz pierwszy odkąd jeżdże do arbajtuy rowerem udało mi się złapać kapcia i to w dodatku 300 metrów od samej pracy...nie zdążyęł nawet przejechąć tak małej odległości, powietrze kaput z kołą i było pchananie sflaczałego bajka a w łorku łatanie dętki....
Niebezpieczni kierowcy autobusów....
Wtorek, 5 lutego 2013 Kategoria > 50 km, Alone :-P, Praca :-P, Różne
Km: | 40.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:03 | km/h: | 19.51 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano do pracy, wiadomo zarobić trzeba. Gdy wracałem mostem Gdańskim, już na zjeździe w stonę Pragi batrdzo miły kierowca autobusu - dokładnie ITS Michalczewski spróbował sprawdzić moją tolerancję na autobusowe lusterko przesuwające się z prędkościa 50 km/h jakieś 30 cm od mojej głowy....nie lubię jak mnie muijają samochodu prawie bez żadnego odstępu a tym bardziej autobusy....Tak więc nie byłem dłużny, dojechałem szybko do przystanku przy którym bus się zatrzymał i wolno przejeźdzająć wyraziłęm swoją opinię o zachowniu kierowcy tłukąc w szybę kierowcy, oraz pokazująć znany symbol pokoju - środkowy palec :-)
Po szybkim obiedzie czekał mnie jeszcze kurs do centrum, ale że się spieszyłem to leciałem na łeb na szyję Radzymińską...i tu dwukrotnie złamałem przepisy - primo - jechałem bus pasem a po drugie obok była ścieżka rowerowa, dlatego też znowu kierowca autobusy tym razem ZTM pinformował mnie, że jadę nieprzepisowo głośnym-długim klaksonem...nie lubię jak na mnnie trombią.
Takie już życie zimowego rowerzysty w mieście, albo sie pukają, że człek na rower wsiada albo trombią/drogę zajeżdzają albo co tam jeszcze wymyślą...
Mimo wszytsko,Lubię Warszawę:-)
Po szybkim obiedzie czekał mnie jeszcze kurs do centrum, ale że się spieszyłem to leciałem na łeb na szyję Radzymińską...i tu dwukrotnie złamałem przepisy - primo - jechałem bus pasem a po drugie obok była ścieżka rowerowa, dlatego też znowu kierowca autobusy tym razem ZTM pinformował mnie, że jadę nieprzepisowo głośnym-długim klaksonem...nie lubię jak na mnnie trombią.
Takie już życie zimowego rowerzysty w mieście, albo sie pukają, że człek na rower wsiada albo trombią/drogę zajeżdzają albo co tam jeszcze wymyślą...
Mimo wszytsko,Lubię Warszawę:-)
Apel, zimno, mokro, niebezpiecznie...
Poniedziałek, 4 lutego 2013 Kategoria > 50 km, Alone :-P, Praca :-P
Km: | 37.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:49 | km/h: | 20.37 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 0.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
W planach było pojechanie do pracy, potem do rodziców na Ursynów, i z powrotem na dwóch kółkach do domku, traska na ok. 60 km. Z planów nici, wiatr przeciwny, szybko zapadający zmrok - no tak to w końcu jeszcze/już luty:-) spowodowały, że przez centrum przedarłem się metrem, a potem tylko długa wśród mnóstwa samochodów Puławska w stronę Piaseczna. Po wyjściu od rodziców okazało się, że pada deszcz ze śniegiem, ale, że wiatr w plecy więc postanowiłem na szybko dokręcić do Metra Wilanowska, żeby niepotrzebnie nie moknąc. Decyzja była słuszna, bo po wyjściu z metra na Ratuszu, opady przybrały na sile i buty zaliczyły pierwsze w tym roku przemoczenie:-(
Do nie miłych incydentów należy zaliczyć, sytuację na wiadukcie nad trasą toruńska, gdzie jadąc sobie swoim pasem ( z prawej był pas, tylko do skrętu w prawo, którm oczywistych wzgledów nie skorzysałem, poniewąz jechałem prosto) z tytułu nie posterzenie zmarterializował się autobus, żeby mnie minąć z prawej strony na dosłowną gazetę, a wiadomo, że i z lewej były samochody, wystarczyło jedno majtnięcie się na bok, a już po wszystkim. Więc aple do autobusiarzy - nie spieszcie się, puść rower przodem, nie ważne jak szybko jedzie,,,,
Do nie miłych incydentów należy zaliczyć, sytuację na wiadukcie nad trasą toruńska, gdzie jadąc sobie swoim pasem ( z prawej był pas, tylko do skrętu w prawo, którm oczywistych wzgledów nie skorzysałem, poniewąz jechałem prosto) z tytułu nie posterzenie zmarterializował się autobus, żeby mnie minąć z prawej strony na dosłowną gazetę, a wiadomo, że i z lewej były samochody, wystarczyło jedno majtnięcie się na bok, a już po wszystkim. Więc aple do autobusiarzy - nie spieszcie się, puść rower przodem, nie ważne jak szybko jedzie,,,,
Pierwszy kapeć w Nowym Roku zaliczony....
Czwartek, 31 stycznia 2013 Kategoria Praca :-P, Różne, > 50 km
Km: | 33.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:45 | km/h: | 19.14 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Klasycznie do pracy...
Urwałem się trochę wcześniej z pracy z myślą o zrobieniu kilku kaemów nim zapadnie zmrok....Udałem się w kierunku Huty na Młocinach potem przejechałem koło Kampusu UKSW i dalej do Cmentarza Północnego gdzie skierowałem się znowu w stronę Bielan. Po drodze czuję, że trochę kapciowata jest tylnia opna, zatrzymuje się i widzę jak w jednym miejscu pęcherzyki powietrza, cała opona była mokra, wiadomo roztopy. Ponieważ nie chciałem się cały upaprać, postanowiłem napompować koło ile się da i tak doturlać się do MC Donalda na Arkuszowej....tam qulturalnie dętkę załatałem ufajdane łapy umyłem w pryzmie śniegu i hula do domu...po drodze jednak znowu powietrze schodzi, więc szybkie pompowanko i rozkminka - nowy kapeć czy jednak ze mnie słaby wulkanizator??
Po powrocie do domu, okazało się, że to jednak nowa dziurencja...jak ja uwielbiam te Kendy Karmy :-)
Urwałem się trochę wcześniej z pracy z myślą o zrobieniu kilku kaemów nim zapadnie zmrok....Udałem się w kierunku Huty na Młocinach potem przejechałem koło Kampusu UKSW i dalej do Cmentarza Północnego gdzie skierowałem się znowu w stronę Bielan. Po drodze czuję, że trochę kapciowata jest tylnia opna, zatrzymuje się i widzę jak w jednym miejscu pęcherzyki powietrza, cała opona była mokra, wiadomo roztopy. Ponieważ nie chciałem się cały upaprać, postanowiłem napompować koło ile się da i tak doturlać się do MC Donalda na Arkuszowej....tam qulturalnie dętkę załatałem ufajdane łapy umyłem w pryzmie śniegu i hula do domu...po drodze jednak znowu powietrze schodzi, więc szybkie pompowanko i rozkminka - nowy kapeć czy jednak ze mnie słaby wulkanizator??
Po powrocie do domu, okazało się, że to jednak nowa dziurencja...jak ja uwielbiam te Kendy Karmy :-)