Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2013
Dystans całkowity: | 390.00 km (w terenie 4.00 km; 1.03%) |
Czas w ruchu: | 20:23 |
Średnia prędkość: | 19.13 km/h |
Maksymalna prędkość: | 31.80 km/h |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 32.50 km i 1h 41m |
Więcej statystyk |
Pierwszy kapeć w Nowym Roku zaliczony....
Czwartek, 31 stycznia 2013 Kategoria Praca :-P, Różne, > 50 km
Km: | 33.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:45 | km/h: | 19.14 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Klasycznie do pracy...
Urwałem się trochę wcześniej z pracy z myślą o zrobieniu kilku kaemów nim zapadnie zmrok....Udałem się w kierunku Huty na Młocinach potem przejechałem koło Kampusu UKSW i dalej do Cmentarza Północnego gdzie skierowałem się znowu w stronę Bielan. Po drodze czuję, że trochę kapciowata jest tylnia opna, zatrzymuje się i widzę jak w jednym miejscu pęcherzyki powietrza, cała opona była mokra, wiadomo roztopy. Ponieważ nie chciałem się cały upaprać, postanowiłem napompować koło ile się da i tak doturlać się do MC Donalda na Arkuszowej....tam qulturalnie dętkę załatałem ufajdane łapy umyłem w pryzmie śniegu i hula do domu...po drodze jednak znowu powietrze schodzi, więc szybkie pompowanko i rozkminka - nowy kapeć czy jednak ze mnie słaby wulkanizator??
Po powrocie do domu, okazało się, że to jednak nowa dziurencja...jak ja uwielbiam te Kendy Karmy :-)
Urwałem się trochę wcześniej z pracy z myślą o zrobieniu kilku kaemów nim zapadnie zmrok....Udałem się w kierunku Huty na Młocinach potem przejechałem koło Kampusu UKSW i dalej do Cmentarza Północnego gdzie skierowałem się znowu w stronę Bielan. Po drodze czuję, że trochę kapciowata jest tylnia opna, zatrzymuje się i widzę jak w jednym miejscu pęcherzyki powietrza, cała opona była mokra, wiadomo roztopy. Ponieważ nie chciałem się cały upaprać, postanowiłem napompować koło ile się da i tak doturlać się do MC Donalda na Arkuszowej....tam qulturalnie dętkę załatałem ufajdane łapy umyłem w pryzmie śniegu i hula do domu...po drodze jednak znowu powietrze schodzi, więc szybkie pompowanko i rozkminka - nowy kapeć czy jednak ze mnie słaby wulkanizator??
Po powrocie do domu, okazało się, że to jednak nowa dziurencja...jak ja uwielbiam te Kendy Karmy :-)
Do Lasku Bielańskiego....
Niedziela, 27 stycznia 2013 Kategoria > 50 km, Alone :-P
Km: | 27.00 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 01:43 | km/h: | 15.73 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | -12.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Tremometr pokazywał -12 stopni, w planach miałem coś ambitniejszego, ale skończyło się na niezbyt długiej wycieczce...
Najpierw wokół Cytadeli Warszawskiej, potem na Pl. wilsona, gdzie jak się okazało trafiłem na plan zdjęciowy filmu pod roboczym tytułem "Jack Strong"- zapytany ochroniarz o to o czym będzie, odpowiedział, że o Ryszardzie Kuklińskim - znanym bohaterze/zdrajcy z czasów PRL (wybierzcie prawidłową Waszym zdaniem odpowiedz)
Potem asfatem do Lasku Bielańśkiego - tego na Dewajtis, super się jeżdziło, snie ubity, więc na zjazdach udało mi się rozpędzić do szalonych 24 km/h, choć amor zamarzł więc wytrzesło mną za wsze czasy...
Powrót do domu przez dumę Pani Prezydent Hani - czyli Most Północny, prawie wogóle nie odsieżony, jechało się gorzezj niż po lesie...potem tylko Modlińską i dzidza do domu bo zimno...ja wróciłem troszkę po 12, wyszło słoneczko i temperatura skoczyła do -8.
Najpierw wokół Cytadeli Warszawskiej, potem na Pl. wilsona, gdzie jak się okazało trafiłem na plan zdjęciowy filmu pod roboczym tytułem "Jack Strong"- zapytany ochroniarz o to o czym będzie, odpowiedział, że o Ryszardzie Kuklińskim - znanym bohaterze/zdrajcy z czasów PRL (wybierzcie prawidłową Waszym zdaniem odpowiedz)
Potem asfatem do Lasku Bielańśkiego - tego na Dewajtis, super się jeżdziło, snie ubity, więc na zjazdach udało mi się rozpędzić do szalonych 24 km/h, choć amor zamarzł więc wytrzesło mną za wsze czasy...
Powrót do domu przez dumę Pani Prezydent Hani - czyli Most Północny, prawie wogóle nie odsieżony, jechało się gorzezj niż po lesie...potem tylko Modlińską i dzidza do domu bo zimno...ja wróciłem troszkę po 12, wyszło słoneczko i temperatura skoczyła do -8.
W słoneczku na Czerniaków...
Sobota, 26 stycznia 2013 Kategoria Różne, Alone :-P, > 50 km
Km: | 27.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:29 | km/h: | 18.54 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | -10.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zimno było, słońce przygrzewało, więc jakoś mrozu się nie czuło... a ja z ankietą na Bartycką... w drodze powrotnej zachaczyłem o Łazienki.
Mój bajk a w tle Pałac na Lodzie, upss znaczy się wodzie;-)
Lokalny szeryf na koniu...
Fota nie ukazuje hardości podjazdu pod Agrykolę:-(
Takie tam fantazyjne sople na opuszczonym budynku w pobliżu Placu na rozdrożu:-)
Mój bajk a w tle Pałac na Lodzie, upss znaczy się wodzie;-)
Lokalny szeryf na koniu...
Fota nie ukazuje hardości podjazdu pod Agrykolę:-(
Takie tam fantazyjne sople na opuszczonym budynku w pobliżu Placu na rozdrożu:-)
Dzień Babci ...więc, w odwiedziny do babci na Powiśle
Niedziela, 20 stycznia 2013 Kategoria Alone :-P, Różne
Km: | 20.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | -5.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jak w tytule do Babci...po drodze zaliczone zjazd Tamką w dół, podjazd po Książęcą...generalnie bez rewelacji...rower cały upaprany...chodniki w większości nie przejezdne, więc cały czas po jezdni....
Breja, breja i jeszcze raz breja to motto dnia dzisiejszego....
Breja, breja i jeszcze raz breja to motto dnia dzisiejszego....
Zimno troszku, ale do pracy trzeba....
Piątek, 18 stycznia 2013 Kategoria Praca :-P
Km: | 29.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:35 | km/h: | 18.32 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | -8.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jadąc sobie tak po tych naszych ulicach naszła mnie następujaca refleksja ( bo w sumie człowiekiem trochę refleksyjnym jestem - mawiają jedni - nie filozofuj tak:-)...jeszcze ni etak dawno żarliśmy nieświadomie sól drogową, niby wcale nie była nie taka zdrowa jak by sie mogło wydawać....więc nie marnujmy soli drogowej która zebrała się w błocie pośniegowym na naszych maszynach! Odzyskujmy cenną sól, co z tego że drogową :-P nie sól w wodzie z rozpuszczającego się błota nie marnuje się....będzie w sam raz co celów kuchennych.....kuźwa co ja wogóle za głupoty piszę...chyba pozbyłem się dokumentnie wszystkich tych 15 miliaradów, czy ile tam ich jest neuronów.....
chyba fiksuje od zimna....nic na to nie poradzę, nie lubię zimna, dziś np. amor mi całkiem zamarzł wiec miałem wybitnego hardtajla,
zamarzło zapięcie rowerowe, no i sakwa staje się cała sztywna ;-( Nie jestem takim sado-masochistą jak niektórzy na BS (oczywiście pozytywni sado-masochiści, bo jazda w takich warunkach jak teraz nie sprawia mi zbyt dużej frajdy...na razie, może się to zmieni...
z mostu gdańskiego...
chyba fiksuje od zimna....nic na to nie poradzę, nie lubię zimna, dziś np. amor mi całkiem zamarzł wiec miałem wybitnego hardtajla,
zamarzło zapięcie rowerowe, no i sakwa staje się cała sztywna ;-( Nie jestem takim sado-masochistą jak niektórzy na BS (oczywiście pozytywni sado-masochiści, bo jazda w takich warunkach jak teraz nie sprawia mi zbyt dużej frajdy...na razie, może się to zmieni...
z mostu gdańskiego...
Pierwszy raz do pracy w zimowo-burej aurze
Czwartek, 17 stycznia 2013 Kategoria Praca :-P
Km: | 26.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:30 | km/h: | 17.33 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | -4.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Droga w jedną stronę, zauważyłem śmieszny siglestrack na wiadukcie w al. Jana Pawła II na torami kolejowymi, odsniezony chodnik, a na ścieżce rowerowej tylko 15 cm szerokości pas bez śniegu, dlatego skojarzenie z sigletrackiem....
Taka lokalna ciekawostka na Bielanach:-)
Taka lokalna ciekawostka na Bielanach:-)
Z ankietą na Służew
Wtorek, 15 stycznia 2013 Kategoria Alone :-P, Różne
Km: | 24.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:19 | km/h: | 18.23 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | -3.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wieczorem na Służew, częściowo metrem bo się spieszyłem, powrót rowerem - sprawdziłem stan odśnieżenia warszawskich dróg - bywa różnie, główne typu Radzymińska czy Ujazdowskie idealny czarny asfalt, a np. Puławska czy Wałbrzyska z jeszcze warstwą błota pośniegowego. Fajnie się wracało....tydzień baz bajka robi swoje,
frajda była:-)
Czysty bajk:-)
frajda była:-)
Czysty bajk:-)
Do Decathlonu ....przez słone drogi :-)
Niedziela, 13 stycznia 2013 Kategoria Alone :-P
Km: | 17.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:57 | km/h: | 17.89 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Esy floresy i tulipany na drodze :-)
Niedziela, 6 stycznia 2013 Kategoria > 100 km, Alone :-P
Km: | 108.50 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 05:00 | km/h: | 21.70 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa - Targówek-Marki-Nieporęt-Zegrze-Dębe-Pomiechówek-Modlin Twierdza-Nowy Dwór Mazowiecki-Jabłonna-Targówek
Trzech Króli, więc oprócz tego że niedziela to i pusto na drogach, więc wycieczjka musi być:-)
Generalnie miało być lajtowo, a wyszło troszkę hardziej niż planowałem...Start 8.20. Mimo prognozy prognozy pogody i zapowiadanego wiaterku z północy postanowiłem pojechac nad zalew Zegrzyński, troszkę okrężną drogą bo przez Marki. Wiatr na poczatki nie przeszkadzał tak. Nie miłą niepodzinkę miałem na szosie Marki-Nieporęt gdzie z pełną prędkością wjechałem w rozbitą wzdłuż szklaną butelkę, nie zdążyłem odbić w bok...na szczęście opony i dętki całes (zapasowej nie maiałem :-( Troszkę popadywał mikro śniezek, więc od wiatru porobiły sie na drodze tytułowe esy floresy z zawianych sniezynek...Sprawnie, przez godz. 10 byłem już w Zegrzu, udało mi się także po zjechaniu w teren zaliczyć lot przez kifrownicę :-) Ptem da druą stronę Narwii, troszkę boczną drogę a poptem główną krajową do Pomiechówka. Tam już nie było tak kolorowo wiatr troszku przeszkadzał, więc i prędkości nie powalały.
Po drodze do Nowego Dworu Mazowieckiego zajrzałem także do Twierdzy Modlin, gdzie troszkę się poszwędałem, muszę tam kiedyś przyjechąć i pozwiedzać lepiej...Jako że nie miałem całego dnia dla Siebie, postanowiłem podjechać do PKP Warszawa-Choszczówka i wykorzystać kartę miejską podjechać te parę kilometrów do domu. Ale że po drodze z NDM do Jabłonnej spotkałem dwójkę rowerzystów - starszego Dziadka na szosie o raz młodego chłopaka na mtb, to się podłączyłem i droga szła sprawnie, bo z wiatrem w plecy. Oczywiście w PKP nie wsiadłem, bo z nimi się tak dobrze jechało, że młodszy z nich odprowadził mnie do Mostu Północnego tam udało mi się złapać na mega długie czerwone - stałem chyba z jakieś 5 dłuugich minut , a potem już zaliczając Marywilską do domku...W sumie wyszło, że dojechałem jeszcze przed pociągiem którym miałem jechać. Wycieczka udana, długa, no i PIERWSZA 100 w tym roku, a w dodatku w styczniu.... Zaliczone nowe gminy- Serock oraz Pomiechówek.
Trzech Króli, więc oprócz tego że niedziela to i pusto na drogach, więc wycieczjka musi być:-)
Generalnie miało być lajtowo, a wyszło troszkę hardziej niż planowałem...Start 8.20. Mimo prognozy prognozy pogody i zapowiadanego wiaterku z północy postanowiłem pojechac nad zalew Zegrzyński, troszkę okrężną drogą bo przez Marki. Wiatr na poczatki nie przeszkadzał tak. Nie miłą niepodzinkę miałem na szosie Marki-Nieporęt gdzie z pełną prędkością wjechałem w rozbitą wzdłuż szklaną butelkę, nie zdążyłem odbić w bok...na szczęście opony i dętki całes (zapasowej nie maiałem :-( Troszkę popadywał mikro śniezek, więc od wiatru porobiły sie na drodze tytułowe esy floresy z zawianych sniezynek...Sprawnie, przez godz. 10 byłem już w Zegrzu, udało mi się także po zjechaniu w teren zaliczyć lot przez kifrownicę :-) Ptem da druą stronę Narwii, troszkę boczną drogę a poptem główną krajową do Pomiechówka. Tam już nie było tak kolorowo wiatr troszku przeszkadzał, więc i prędkości nie powalały.
Po drodze do Nowego Dworu Mazowieckiego zajrzałem także do Twierdzy Modlin, gdzie troszkę się poszwędałem, muszę tam kiedyś przyjechąć i pozwiedzać lepiej...Jako że nie miałem całego dnia dla Siebie, postanowiłem podjechać do PKP Warszawa-Choszczówka i wykorzystać kartę miejską podjechać te parę kilometrów do domu. Ale że po drodze z NDM do Jabłonnej spotkałem dwójkę rowerzystów - starszego Dziadka na szosie o raz młodego chłopaka na mtb, to się podłączyłem i droga szła sprawnie, bo z wiatrem w plecy. Oczywiście w PKP nie wsiadłem, bo z nimi się tak dobrze jechało, że młodszy z nich odprowadził mnie do Mostu Północnego tam udało mi się złapać na mega długie czerwone - stałem chyba z jakieś 5 dłuugich minut , a potem już zaliczając Marywilską do domku...W sumie wyszło, że dojechałem jeszcze przed pociągiem którym miałem jechać. Wycieczka udana, długa, no i PIERWSZA 100 w tym roku, a w dodatku w styczniu.... Zaliczone nowe gminy- Serock oraz Pomiechówek.