Szatański Luty- 666,66 km...
Czwartek, 28 lutego 2013 Kategoria Alone :-P, Praca :-P, Różne
Km: | 45.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:16 | km/h: | 20.12 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 3.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Szatańsko do pracy, potem rowerowo i przy pomocy metra na Zielony Ursynów - tak wiem nie wypada, ale po pierwsze mam jeszcze kwartalny bilet a po drugie nie lubię przebijać się przez całe Centrum, powrót całkowicie na dwóch kółkach już z wiatrem...i tak dokręciłem do szatańskiego dystansu
666,66 km....
A ze zdarzeń dzisiejszego dnia, to sytuacja z ronda Żaba, gdzie prawie taryfiarz tak wypuszczał na przystanku pasażera, że prawie wpakowałem się na wychodzącego człowieka. Taryfiarz zatrzymał się, zmyliło mnie że przed nim był sznurek aut do skrzyżowania, nie wrzucił nawet awaryjnych, nie stanął bliżej krawężnika tak żebym nie mógł przejechać miedzy nim a chodnikiem....Morał jeden - sprawne heble, oczy dookoła głowy no i trzeba uważać!!!
666,66 km....
A ze zdarzeń dzisiejszego dnia, to sytuacja z ronda Żaba, gdzie prawie taryfiarz tak wypuszczał na przystanku pasażera, że prawie wpakowałem się na wychodzącego człowieka. Taryfiarz zatrzymał się, zmyliło mnie że przed nim był sznurek aut do skrzyżowania, nie wrzucił nawet awaryjnych, nie stanął bliżej krawężnika tak żebym nie mógł przejechać miedzy nim a chodnikiem....Morał jeden - sprawne heble, oczy dookoła głowy no i trzeba uważać!!!